czwartek, 2 czerwca 2016

Erg Chebbi



Rankiem wyruszyliśmy naszym „szerszeniem pustyni” w kierunku Merzouga.





Na trasie podziwialiśmy zmieniający się krajobraz ale i nietypowe zachowanie policji. Przyzwyczajony, że chłopcy siedzą w kszaczorach i czatują na swoje ofiary z zaskoczeniem zauważyłem, że w Maroko policja wystawia specjalne oznaczenie, informujące iż znajduje się w odległości do 100 m. …








W końcu na widnokręgu pojawił się długo wyczekiwany zajazd…





















 Na miejscu zaproponowano nam lekki posiłek.












 















 Nastąpiły przygotowania do wyjścia na pustynny nocleg.














 Wtedy okazało się, że cały ten bałagan zorganizowano tylko dla naszej dwójki.
















Na trasie do namiotu zatrzymaliśmy się aby podziwiać zachód słońca...








Do namiotu dotarliśmy po zachodzie słońca. Towarzyszący nam chłopak przygotował bardzo sprawnie przygotował naprawdę smaczną kolację.  Trochę z nim pogawędziliśmy i poszliśmy spać, bo bardzo chciałem zobaczyć także wschód słońca.





Wczesnym rankiem obudził mnie ... kogut. Dzięki niemu zdążyłem popatrzeć na wschód.



 Przy dziennym świetle obejrzałem pustynną zabudowę namiotową. W najbliższej okolicy było kilkanaście tego typu "miasteczek" namiotowych.






 




Po obejrzeniu wschodu słońca oraz najbliższej okolicy zjedliśmy śniadanie



i udaliśmy się w drogę powrotną

 Jakież było moje zaskoczenie, gdy przed zajazdem stały tylko terenowe samochody z napędem na cztery koła a wśród nich nasza ... dacia logan, rzeczywiście szerszeń pustyni.