Zamek Al Hazm
to jeden z wielu omańskich fortów, ale ten zdecydowanie warto zwiedzić. Obiekt
został zbudowany w 1711 r. pod koniec panowania w Omanie dynastii Al Yarubi,
która zasłużyła się usunięciem z kraju Portugalczyków.
Zamek Al Hazm
ma kwadratowy kształt z dwoma wielkimi, cylindrycznymi wieżami armatnimi na
północnym i południowym narożniku.
Pierwszą charakterystyczną cechą głównego
budynku jest indyjska drewniana brama.
W zamku znajdują się również grobowce
dwóch Imamów z dynastii Yarubi, więzienia jak też i meczet.
Usytuowano tutaj niepowtarzalne ryciny i elementy architektoniczne, których nie ma w innych zamkach.
Szczególną uwagę zwracają, ustawione w wieżach, armaty portugalskie, hiszpańskie, brytyjskie jak też omańskie.
Na uwagę zasługuje także fakt, że do konstrukcji sufitu nie użyto
drewna. Dach fortu opiera się na kolumnach lecz nie zawiera drewnianych podpór.
Ściany zaś mogą wytrzymać mocne uderzenia armatnie. Mają nie mniej niż 3 m grubości w dowolnym
punkcie.
Po obejrzeniu Al. Hazm ruszyliśmy nad morze w
kierunku miasteczka Barka. Odległość nie była wielka. Po drodze zatrzymaliśmy
się więc przy niewielkim forcie Al. Awabi. Nie jest to miejsce nader często
odwiedzane przez turystów. Przekonaliśmy się o tym dokonując wpisu do księgi
odwiedzin. Przed naszym wpisem figurował francuski z datą sprzed pół roku.
Po obejrzeniu obiektu ruszyliśmy w kierunku Nakhal Fort
znanym również jako Husn Al Heem. Miejsce to jest ulubionym punktem objazdowych
wycieczek i generalnie turystów. W drodze do fortu zaczął padać deszcz, miejscami nawet dość rzęsisty. Było to zjawisko na tyle rzadkie, że na drodze powstał zator albowiem Omańczycy zatrzymywali się aby zrobić sobie ... fotki.
Nakhal Fort, owszem z daleka wygląda obiecująco –
jest wielki, unosi się nad skalistym wzgórzem u stóp góry Nakhal, pośród sadów
palmowych i … na tym koniec.
Architektura tego obiektu nie odpowiada żadnemu
określonemu wzorcowi zabezpieczeń fortyfikacyjnych, ponieważ zaprojektowano go
wokół nieregularnie ukształtowanej skały. Niektóre części skały stanowią część
budynku. Można to zaobserwować w niektórych wieżach, szczególnie rzuca się to w
oczy w zachodniej części fortu.
Pierwotna
historia zamku i okolicy sięga czasów sprzed okresu islamu. Sam zamek został ponownie zbudowany przez władców Omanu
w XVII w. jako obiekt chroniący pobliskie oazy oraz szlaki handlowe. Odnowiony
został w 1990 r.
Po obejrzeniu
zamku zrobiliśmy sobie przerwę na małą czarną z kardamonem (kawa po omańsku) w pobliskiej
knajpce. Przy tej okazji obserwowaliśmy matki odbierają swoje pociechy z
pobliskiej szkoły. No może nie tyle same kobiety ile raczej marki samochodów,
których używały. Tylko pozazdrościć – generalnie tylko japońskie marki z
napędem na cztery koła. Niektóre zaś autka w przednich oparciach miały wbudowane
monitorki, by dzieciaki mogły czymś się zając podczas jazdy…
Tutaj, w
wiosce rybackiej postanowiliśmy rozbić namiot. Piaszczysta plaża zachęcała by
spędzić tu wieczór i nockę. Niestety, późną nocą rozpętała się burza, która
choć nie trwała zbyt długo, wystarczyła aby resztę nocy spędzić w samochodzie.
Po rozłożeniu tylnych siedzeń miejsce okazało się całkiem wygodne…
Rano, po porannej toalecie, udaliśmy się na souq aby nań popatrzeć i dokonać coś kupić.
Potem udaliśmy się w kierunku
zamku. Barka Fort został wybudowany w 1747 r. po ostatecznym wygnaniu Persów przez
Ahmada bin Saida, twórcę dynastii Al Bu
Said, której potomek nadal rządzi Omanem.
Niestety,
obiekt ponownie nadaje się do remontu. W budynku jest grzyb, poważne
zawilgocenie spowodowało wyłączenie prądu stąd ciekawe wystawy są nieczytelne.
Miasto Barka znane jest z tzw. "bull
butting", czyli walki o puchar pomiędzy bykami rasy Brahma.
Potem
ruszyliśmy do Al. Mudhaireb, niewielkiego miasteczka położonego pomiędzy Ibrą a
Bidiyah.
Kiedyś w Al
Mudhaireb zamieszkiwanym przez plemiona Al. Harthy było pół tuzina strażnic. Co
czwarta wioska miała własną wieżę, aby ostrzegać mieszkańców przed ewentualnymi
wrogimi atakami innych plemion.
Chcąc odpocząć od wszelkich historycznych miejsc skierowaliśmy
się do Wahiba desert, gdzie spędziliśmy całe 2 dni.