niedziela, 30 czerwca 2019

Iran - Shiraz i Persepolis



Shiraz, niegdyś stolica Persji, zwany jest miastem poezji, wina, róż i słowików.
Dziś alkoholu nie można pić w Iranie wcale (nie dotyczy to nie islamskich mniejszości wyznaniowych w tym min. ormiańskiej).
Przylecieliśmy tutaj porannym lotem z Teheranu i po zamówieniu auta za pomocą Snappa udaliśmy się do zabukowanego, moim zdaniem, hotelu. I tutaj okazało się, że irańska agencja 1stQuest żadnej rezerwacji nie dokonała. Pokazałem w recepcji sms świadczący o dokonaniu jednak jakiejś rezerwacji. Wówczas okazało się, że w mieście są dwa hotele o podobnie brzmiącej nazwie. Zarezerwowany przez agencję hotel, choć usytuowany w centrum miasta, był po prostu wspomnieniem lat 70-tych. Trochę zdegustowani tym faktem, i po lekkim ogarnięciu się, wyszliśmy poznać okolicę.
Pierwszy obiekt jaki rzuca się w oczy to usytuowana w samym centrum miasta Cytadela Arg-e Karim Khan (nazwisko panującego w XVIII w. szacha, który ustanowił Shiraz stolicą swego kraju).




Było nielitościwie ciepło, więc pomysł na zwiedzanie obiektu odpuściliśmy na inną okazję udając się do intrygująco wyglądającej knajpki.






Usytuowana na pięterku wabiła swym staromodnym wystrojem. Otoczenie sprzyjało na lekkie małe conieco. 








Po wypiciu kawusi i spałaszowaniu smacznego ciacha wróciliśmy do hotelu. Po obiedzie wykonaliśmy kolejne podejście do cytadeli. 
 W XIX w. nad bramą centralną wykonano ogromne kolorowe malowidło na kaflu, które jest ilustracją słynnego poematu wschodniego „Szach-Name”. Wyrazisty rysunek na białym tle jest poświęcony bitwie głównego bohatera poematu Rustama z Białym Dewom, bitwa ta uosabia wieczną walkę dobra ze złem.


O ile mury zewnętrzne obiektu są odrestaurowane to w środku jest jeszcze wiele do wykonania.
Cytadela miała całkiem ciekawą przeszłość. Pod względem architektonicznym budowla przypomina średniowieczny odpowiednik tj. Ark w Bucharze, jednak w założeniach nigdy nie miała pełnić żadnej roli obronnej. Mury zbudowane zostały z cegły glinianej, która w żaden sposób nie mogłaby oprzeć się artyleryjskiemu ostrzałowi. Wewnętrzne pomieszczenia fortecy były urządzane przez najlepszych architektów, malarzy, murarzy epoki. Karim Khan chciał, by jego rezydencja nie ustępowała budowlom z Isfahanu. Stąd na dziedzińcu wewnętrznym fortecy zbudowano dwa baseny i założono cienisty ogród cytrusowy. Dookoła rozciągał się rów, do którego dostarczano wodę za pomocą skomplikowanego systemu rur i rynien z potoku rzecznego płynącego za rogatkami miasta.

Po upadku dynastii Zand Sziraz stracił na znaczeniu. Cytadela stała się rezydencją generał-gubernatora prowincji Fars. W latach 30-tych XX w., po obaleniu dynastii Kadżarów, obiekt zamieniono w więzienie. Dopiero w 1971 r. obiekt został przekazany Irańskiej Organizacji Dziedzictwa Kultury. Do jego rekonstrukcji przystąpiono 6 lat później, która z przerwami trwa nieustająco tzn. w zależności od dofinansowania.

 




Po obejrzeniu tego miejsca udaliśmy się do parku w którym usytuowany jest grobowiec Hafeza, najsłynniejszego irańskiego poety z XIV w.



Hafez naprawdę nazywał się  Chwadża Szamsuddin Mohammad. Przydomek „Hafez” oznacza osobę, która ma w sercu Koran. Poeta w swej twórczości głównie opiewał miłość jak też cudowne właściwości wina. Irańska rewolucja wprowadziła lekko zmienioną interpretację jego poezji – zaczęto propagować, że pod słowem „wino” autor tak naprawdę miał na myśli Allaha. 
 


Kult Hafeza jest zbyt silny w Iranie by próbować z nim walczyć, zwłaszcza że podobno każda perska rodzina ma tomik jego poezji… za to niekoniecznie Koran na półce.
Wejście po parku z grobowcem poety jest płatne. Turyści muszą wysupłać średnio pięć razy więcej niż autochtoni, ale to typowe nie tylko w Iranie.



Miejsce to warto obejrzeć z wielu powodów. Można zaobserwować szczere zainteresowanie tym miejscem samym Persów bez względu na wiek i płeć. Kolejnym argumentem jest możliwość podejrzenia, jak naturalistycznie pielęgnowana jest tradycja prezentowania swej twórczości. Nie są to sale wykładowe a klasyczny plener. 







Innym powodem jest możliwość wypoczynku w bardzo klimatycznej kafejce, gdzie można się poczuć naprawdę swobodnie.








Po dłuższym pobycie w tym miejscu, na koniec dnia - udaliśmy się do Bramy Koranu. Na trasie spałaszowaliśmy kawałek przepysznej ciepłej, bo prosto z pieca, pity.






Brama Koranu to jedno z ulubionych miejsc autochtonów. Przynoszą tu ze sobą cały podręczny zestaw wypoczynkowy od dywanika poczynając poprzez zastawę stołową i lekki posiłek. Siedzą i debatują. Bardzo też chętnie rozmawiają z turystami ćwicząc swój angielski.




Zmęczeni, ale pełni wrażeń, wróciliśmy do hotelu. Następnego dnia zaplanowaliśmy wyjazd do Persepolis. Kolejny dzień pełny wrażeń miał zapewnić nam przewodnik z agencji turystycznej Key2Persia.
Po śniadaniu już na nas czekał, przesympatyczny młody facet. Wstyd, ale imienia nie zapamiętałem. Najpierw udaliśmy się wypić dobrze przyrządzoną kawę, bo w hotelu jakościowo dobrą nie była… Później w miejscowym biurze turystycznym zarezerwowaliśmy bilety na nocny autobus do Kerman. 


Po tych podstawowych czynnościach przewodnik zawiózł nas do Różowego Meczetu (Masdżed-e Nasir ol-Molk). Obiekt ten został zbudowany w latach 1876-1887, w czasach panowania dynastii Kadżarów. Na głównym dziedzińcu wzniesione są dwa ejwany, zdobione glazurowanymi cegłami z motywami roślinnymi. 






W głównej sali modlitewnej w znajdują się liczne witraże dzięki czemu sala mieni się różnokolorowym światłem, co chwilami przypomina efekt kalejdoskopu. 






Po obejrzeniu tego miejsca pracownik agencji turystycznej Key2Persia zawiózł nas do oddalonego 70 km. od Sziraz Persepolis - ceremonialnej stolicy Persji czasów Dariusza I oraz Kserksesa.
Miasto założone zostało przez Dariusza I w 518 r. p.n.e. zaś aktualnie zachowane fragmenty pochodzą z czasów jego następcy - Kserksesa. 







Można tu spędzić wiele godzin czasu, które nie będą straconymi. Gratka dla miłośników archeologii. 









Po obejrzeniu ruin Persepolis przewodnik zawiózł nas do oddalonego kilkanaście kilometrów dalej Naqhsh-e Rostam. 







 
To niesamowite miejsce – nekropolia władców z dynastii Achemenidów, która panowała w Iranie w latach 550–330 p.n.e. Groby usytuowane są w dolinie gór Zagros, wykute w ogromnej skale ozdobione reliefami sprawiają niesamowite wrażenie. Tu pochowano Dariusza Wielkiego, Dariusza II, Artakserksesa oraz Kserksesa.






W drodze powrotnej do Shiraz zajechaliśmy też nad Maharloo Lake – zaróżowione od soli - słone jezioro.
Cisza i spokój, niewielka grupa turystów – i ta różowa barwa… Można byłoby trochę jeszcze poddać się urokom chwili, ale trzeba było wrócić do rzeczywistości gdy głód dawał coraz mocniej znać o sobie…






W Shirazie zjedliśmy bardzo smaczny tradycyjny obiad w Stars hotel. Następnie rozstaliśmy się z przewodnikiem i udali do hotelu, po drodze hacząc o bazar. 







Generalnie nie planowałem żadnych zakupów, ale wpadł mi w oko niewielki obraz. Dość długo się targowałem (Persowie to uwielbiają) aż doszło do transakcji. 







Wieczór spędziliśmy w bardzo klimatycznym miejscu aby w końcu wrócić do hotelu, wziąć nasze bagaże i pojechać na dworzec autobusowy.











Noc spędziliśmy w autobusie w drodze do Kerman.