Do Tebriz dojechaliśmy około 8
am. Na miejscu czekał już sympatyczny przewodnik. Na facebookowej grupie See you in Iran zaoferował swą fachową pomoc. W
ciągu jednego dnia zorganizował wycieczkę w pobliskie kolorowe góry oraz do
Kandovan a także na bazar w Tebriz.
Dzień
rozpoczęliśmy od bardzo smacznego śniadania. Farshad, tak miał na imię
przewodnik, zawiózł nas do Amor cafe, który usytuowany był przy Roshdiyeh. Tak smacznego posiłku nie jadłem nawet w Teheranie.
Lokal wart jest pozytywnej oceny.
Stąd udaliśmy się w góry, których kolory są
niemal identyczne z występującymi w paśmie górskim koło Zanghye w Chinach. Różnica
jest taka, że tutaj można sobie po nich spacerować ile i gdzie się chce. W
Chinach – tylko wytyczonym szlakiem przy dźwiękach cichej muzyki…
Po
lekkim trekkingu udaliśmy się do Kandovan, miejscowości reklamowanej jako
irańska Kapadocja.
Sama miejscowość
wygląda malowniczo. Niesamowite formacje skalne zawdzięczają swój wygląd
sąsiedniemu wulkanowi Sahan, oraz powolnej erozji skał.
Wykute w skałach domki
przylegają jeden do drugiego, a w otwory wstawiono umiejętnie okna i drzwi.
Dach niżej usytuowanego domku stanowi jednocześnie podłogę z wyższej
kondygnacji. Wszędzie ciasno, bo tworzące je jaskinie nie są większych
rozmiarów. Pomiędzy poszczególnymi poziomami zabudowań można było poruszać się
schodami, a miejscami nawet po drabinie.
Generalnie –
wioska wygląda dość egzotycznie. Na pytanie dlaczego ludzie wciąż zamieszkują
te „domostwa” odpowiedź była całkiem logiczna – żyją z turystów. Im bardziej
naturalnie tym więcej lokalnej produkcji można sprzedać…
Sam krajobraz może wydawać się egzotycznym widząc z jednej strony domki wykute w skałach zaś po drugiej śnieg leżący na zboczach gór...
Po obejrzeniu
tego miejsca chcieliśmy w Tebriz zobaczyć jeszcze 600-letni Błękitny Meczet, ale
Farshad uznał, że zbyt wielu turystów tam jeździ i zasugerował dla odmiany 700-letni
bazar.
Bazar w Tebriz
różni się pod wieloma względami od teherańskiego. Jest jednym z najstarszych w
Iranie.
Tabriz Historic Bazaar to cały kompleks połączonych
ze sobą budynków i pomieszczeń o różnym przeznaczeniu, pokrytych ceglaną konstrukcją.
Tabriz Bazar był słynny już w XIII w., kiedy to miasto zostało stolicą
królestwa Safawidów. Choć w XVI w. miasto straciło ten status to wciąż
pozostało ważnym centrum handlowym. Niestety zdjęć nie zrobiłem a szkoda bo
kilka tygodni temu wybuchł w nim pożar który niemal doszczętnie zniszczył to
miejsce.
Po obejrzeniu obiektu udaliśmy się na
lotnisko. Niestety samoloty linii wewnętrznych nie latają w Iranie
codziennie w każde miejsce. Z Tebriz
chcieliśmy polecieć do Shiraz, ale kilka dni wcześniej okazało się, ze lot
możliwy jest ale tylko z Teheranu. Stąd ponownie tam wróciliśmy aby
przenocować i następnego dnia wyruszyć do kolejnego miejsca podróży jakim był Shiraz, miasto
poezji, wina (dawniej), róż i słowików.