Przyleciałem do Bretanii z Londynu. Cel stanowił klasztor Mont Saint Michel. Wylądowałem na maleńkim lotnisku w Dinard. Pierwszy nocleg zabukowany był w Saint Malo.
Saint Malo to niewielkie miasteczko, położone
przy założonym w VI w. klasztorze przez walijskiego mnicha o nazwisku Maclo
(Malo). Od niego też przyjęło swoją nazwę.
Po przybyciu postanowiłem pochodzić po miasteczku, które okazało się być przytulnym i wartym pooglądania miejscem.
W średniowieczu miasto usytuowane było na wyspie u ujścia
rzeki Rance kontrolując nie tylko ujście ale i przejście na otwarte morze.


Miasto było często przedmiotem sporów między biskupami (w latach 1144-1790 - siedziba biskupstwa) popieranymi przez królów francuskich a książętami Bretanii sprzyjającymi Anglii. W 1491 r. przyłączone zostało do Korony francuskiej, ale cieszyło się pewną autonomią.
Miasto często podkreślało swą autonomię w relacjach z
władzami francuskimi a nawet z lokalnymi władzami Bretanii. W latach 1590 -
1593 Saint-Malo zadeklarowało się jako niezależna republika, pod hasłem
"nie francuskie, nie Bretońskie, ale Malouin"
Wrażenie robi stare miasto otoczone murami, pozostałości zamku etc.
Jak przystało na miasto biskupie - znajduje się w nim katedra. Jest to XII w. romańska budowla pod wezwaniem św. Wincentego.


Saint-Malo było też znane jako dom francuskich korsarzy, a
czasami też i piratów.
pomnik - korsarza Roberta Surcouf

Obok murów, na niewielkiej wysepce do której można przejść suchą stopą podczas odpływu, znajduje się wybudowany w XVIII w. Fort National.

