czwartek, 8 listopada 2018

Saksonia 2018 (Bad Muskau, Neschwitz, Bautzen, Rammenau, Radeberg, Moritzburg)



Saksonia to land związkowy Niemiec usytuowany między czeską Pragą a brandenburskim Berlinem, graniczący z Polską. Po 1945 r. pozostawał w granicach DDR. Dopiero teraz odkrywa swe turystyczno-historyczne walory. Od jakiegoś czasu trwa też akcja promocyjna landu zachęcając do jego zwiedzania. Jestem jednym z wielu turystów, którzy dali się namówić na objazd w oparciu o przesłane foldery reklamowe.
Pierwsza uwaga techniczna – w związku z tym, że w trakcie objazdu poruszałem się drogami lokalnymi trzeba nastawić się, że czas dojazdów, mimo bliskich odległości będzie stosunkowo długi. W Niemczech można jechać generalnie nie szybciej niż 70 km. zaś w miasteczkach czy przysiółkach obowiązuje prędkość od 30 do 50 km. Poza tym, przykładem Wysp Brytyjskich, auta raczej się nie wyprzedzają. Stąd chyba najbardziej ekonomicznym środkiem poruszania się jest samochód małolitrażowy, który niewiele spala. Przekraczając granicę z Saksonią uważałem, ze objazd landu zakończy się na poziomie 300-350 km. Okazało się, że te niewielkie odległości objęły ponad 700 km.


 Pierwszym miejscem, które przyciągnęło moją uwagę, był graniczący z Polską kompleks mużakowski. Dokładniej – park mużakowski leży po stronie polskiej zaś po drugiej stronie Nysy Łużyckiej czyli już w Saksonii – usytuowany jest sam pałac Bad Muskau.
Obiekt jest bardzo ładnie usytuowany pomiędzy niewielką sadzawką a ogrodem i parkiem.



 Neues Schloss został wzniesiony w XVI w. ale swój obecny kształt zawdzięcza osobie znanego w XIX w. ekscentryka, podróżnika i lubieżnika jakim był książę Hermann von Pückler. Powstała wówczas w stylu neorenesansowym, trójskrzydłowa rezydencja z czterokondygnacyjnymi skrzydłami bocznymi oraz dominującą wieżą zwieńczoną czerwonym hełmem. Całość otacza malowniczy angielski park krajobrazowy, który w 2004 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.


W zamku udostępnione zostały turystom wystawy poświęcone w zasadzie tylko ks. Hermannowi von Puckler.
Zamek Bad Muskau otwarty jest przez cały rok w godzinach: 10,00-18,00. Wstęp wynosi 6 euro. Park można oglądać bezpłatnie.





Obok istnieje Altes Schloss odbudowany w latach 60-tych XX w.  







Stąd, wraz z żoną, pojechaliśmy do pobliskiego Neschwitz aby zobaczyć kolejny historyczny obiekt - barokowy pałac z XVII w. zaprojektowany wraz z przylegającym doń francuskim ogrodem, na zlecenie księcia Fryderyka Ludwika Wirtemberskiego. W 1737 obiekt kupił Aleksander J. Sułkowski. Z czasem pałac miał wielu właścicieli. Dzisiaj funkcjonuje tutaj pałac ślubów z niewielką ptaszarnią.







 W związku z tym, że pora była obiadowa – na posiłek zatrzymaliśmy się w usytuowanej przy drodze dojazdowej do pałacu, niewielkiej knajpce przyozdobionej starymi fotografiami miasteczka. Bardzo klimatyczne miejsce, które polecam nie tyle z powodu absolutnie niskich cen ale przede wszystkim z powodu bardzo miłej obsługi i smacznej kuchni. 







Pierwszy nocleg zaplanowaliśmy w Budziszynie. Wybór padł na hotel usytuowany w najstarszej miejskiej kamienicy przy rynku głównym miasteczka. 





W związku z tym, że do Bautzen dojechałem po południu, po krótkim odpoczynku w hotelu udaliśmy się na zwiedzanie okolicy. Miasto położone jest nad rzeką Sprewą we wschodniej części landu. Z historii Polski kojarzy się przede wszystkim z osobą Bolesława Chrobrego i podpisanym w tym mieście traktatem pokojowym. Jednym z najciekawszych zabytków tego miejsca jest zamek Ortenburg. Warownia wzniesiona została w XI w., a swój obecnych kształt uzyskała w efekcie przebudowy mającej miejsce w XV w. Obecnie w murach zamku działa min. Muzeum Łużyckie.  

Kolejnym ważnym zabytkiem miasta jest okazała gotycka katedra św. Piotra - kościół symultaniczny tj. katolicki i protestancki (luterański). Podział obiektu między dwie religie sięga tradycją czasów reformacji. Wówczas katedra zamieniona została w kościół dwu-wyznaniowy. Protestanci porozumieli się z katolikami, że podzielą świątynię i będą się modlić w jej osobnych częściach. I tak jest do dziś.



Tuż za katedrą znajduje się Domstift, barokowy pałac biskupi z efektowną bogato zdobioną bramą wjazdową. Inne zabytki Budziszyna to m.in. XVIII wieczny budynek ratusza miejskiego, brama Mikołajska stanowiąca część fortyfikacji miejskich (budowla ta znajduje się w herbie miasta), XV wieczna Bogata Wieża, ruiny XV wiecznego kościoła św. Mikołaja oraz sporo innych miejsc.



Zwiedzanie miasta przerwaliśmy lekką przekąską. W Caffe Creme Venezia, polecam ten lokal, zamówiliśmy, jak się okazało bardzo smacznym Apfelstrudel z bitą śmietaną i lodami waniliowymi, traktowanymi tutaj jako deser kuchni saksońskiej.
Generalnie deser ten ma korzenie austriackie, ale istnieje legenda, która głosi, że gdy arcyksiężna Maria Krystyna wychodziła za mąż za księcia Alberta Saskiego otrzymała wiano, oprócz Księstwa Cieszyńskiego także grubą księgę kucharską z przepisami cesarzowej Marii Teresy. Wśród nich miał się znaleźć przepis na wiedeńską odmianę strudla jabłkowego, który podawano na zimno - z bitą śmietaną i lodami waniliowymi. Tak czy inaczej – deser jest b. smaczny. Polecam.


Następnego dnia ruszyliśmy w kierunku Rammenau – kolejnego bardzo ładnego, aktualnie w stanie remontu, barokowego pałacu z XVIII w. 










Obiekt miał charakter zastawny  i przechodził do kolejnych właścicieli. Na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. wszedł w posiadanie Saksonii i stał się zamkiem państwowym.







Obok sal wystawowych usytuowano tu pałac ślubów wraz z restauracją.  







 
Z Rammenau skierowaliśmy się do Radeberga. Tutaj mieści się zamek Klippenstein. Historia tego obiektu sięga XIII w., kiedy po raz pierwszy wymieniono go w oficjalnych dokumentach jako "Castrum Radeberch". W XVI w. książę Moritz z Saksonii zamienił zamek w pałacyk myśliwski i obiekt mieszkalny. Ze względu na położenie budowli na klifie w kształcie klina, stał się znany jako "Schloss Klippenstein".
 

Wykorzystywanie budowli z jednej strony jako rezydencji jak też budynku administracyjnego, pracowali tu urzędnicy elektoralni, wpłynęło znacząco na jego ostateczne przeznaczenie. Do 1952 r. w obiekcie funkcjonowała administracja sądowa. Obecnie zamek pełni funkcję muzeum dziedzictwa. Otwarty jest codziennie od 10,00 do 17,00 – koszt wejściówki wynosi 4 euro.







Obok zamku wznosi się senne miasteczko Radeberg z interesującym rynkiem oraz słupem poczty polsko-saskej z XVIII w.














 W drodze do Miśni zatrzymaliśmy się jeszcze w letniej rezydencji króla Augusta II Mocnego – Moritzburgu. Pałac otwarty jest codziennie w godz. od 10,00 do 18,00. Cena wstępu – 8 euro.





 
 Nazwa pochodzi od księcia Moritza, który w 1542 r. kazał sobie zbudować rezydencję myśliwską. W XVIII w. August II Mocny, król Polski i elektor saski, dokonał jego przebudowy. I tak powstał czterowieżowy klejnot baroku w kolorach ochry i bieli, którego okazałość podkreśla otaczająca obiekt woda ze sztucznej sadzawki.   



Obecnie jedną z wielkich atrakcji pałacu są min. zbiory trofeów myśliwskich, jedne z najznaczniejszych w Europie.
Sala kamienna z porożami reniferów i łosiów, i jednym „wyjątkowym” prezentem od cara Piotra Wielkiego – porożem wymarłego jelenia olbrzymiego, mającego około 10 000 lat i pochodzącego prawdopodobnie z Krymu, uważanego za największe na świecie. 


 
Po obejrzeniu pałacu w Moritzburgu pojechaliśmy do Miśni.Cdn.