Jej nazwa pochodzi od legendarnej postaci - Robin Hooda. Legenda wspomina, iż ten napotykał francuskich piratów, którzy przybyli tu by grabić łodzie rybackie na północno-wschodnim wybrzeżu. Piraci zostali pokonani a Robin Hood oddał łup wieśniakom, którzy nazwali swą wioskę na jego cześć - Robin Hood's Bay.
Pierwsze pisane wzmianki o Robin Hood's Bay pochodzą z XIV w.
Ludwik, hrabia Flandrii, skarżył się w liście do króla Anglii Edwarda III, iż flamandzcy rybacy wraz z ich łodziami i połowem zostali uprowadzeni i znajdują się w Robin Hood's Bay.
Robin Hood's Bay składa się z labiryntu małych uliczek. Zachowała się nawet sieć podziemnych korytarzy łączących domy. Co potwierdza, iż miasto rozwijało się min. z przemytu. Ten bowiem był bardzo rozpowszechniony na wybrzeżu Yorkshire pod koniec XVIII w. Głównym towarem przemycanym z Holandii czy Francji była herbata, gin, rum, brandy, tytoń.
Wiele dzisiejszych domów w Robin Hood's Bay powstało pomiędzy 1650 a 1750 rokiem..
W XIX w. głównym zajęciem mieszkańców było rybołówstwo, które z czasem zaczęło podupadać. Aktualnie większość dochodów pochodzi z turystyki.
Baza turystyczna jest nieźle rozbudowana. Sporo jest nie tylko miejsc noclegowych ale i pubów.
Sam przyjechałem tutaj bardziej z ciekawości, jak wygląda miasteczko Robin Hooda i nie żałuję.
Robin Hood's Bay jest zbudowany w szczelinie pomiędzy dwoma stromymi skałami. Domy zostały zbudowane głównie z piaskowca a dachy pokryte czerwoną dachówką. Główna ulica schodzi ze szczytu klifu i dociera do piaszczystej plaży przez brukowaną pochylnię.
Miasteczko jest senne, ciche i w swej prostocie po prostu - piękne. A ceny ? Też b. przystępne.
Warto więc tutaj zalukać. Polecam.