
W związku z
tym, że na wypad w góry przeznaczyliśmy tylko jeden dzień postanowiliśmy, że z
Imlil dojdziemy maksymalnie pod Toubkal. Wchodzić na Jebel Toubkal (4167 m) nie planowaliśmy,
chociaż droga ze schroniska na szczyt to niewiele ponad 1000 m. różnicy…
W
góry wyszliśmy wczesnym rankiem. Do przejścia mieliśmy od 4,5 do 5 h. Szlak z
Imlilu prowadzi zakosami po kamienistym zboczu,
dalej otwiera się widok na kolejne piętro doliny zamknięte masywem Afekhoui (3751 m).
Pokonujemy kotlinę a na jej
południowym krańcu wspinamy się zakosami ścieżki na wschodnie zbocze doliny. W
tym miejscu dolina rozdziela się.
Po drodze
mijamy Sidi Chamharouch (2310
m), gdzie znajduje się grobowiec marabuta czyli osoby
świętej, cel pielgrzymek wiernych w islamie.
Dalej dolina łagodnie zakręca na zachód,
a potem znów na południe, omijając ogromny masyw Jebel Toubkal.
Na trasie mijają nas tragarze z osiołkami taszczący bagaże alpinistów chcących zdobyć Jebel Toubkal
Wkrótce ukazują
się budynki schroniska pod Toubkalem położone na wysokości około 3200 m.
Osiągając zamierzony cel powoli zaczęliśmy wracać bo góry zaczęły już powoli parować…
Dojście na szczyt gór Atlas o tej porze roku zajmuje 2 dni. Pierwszy - dojście do schroniska i aklimatyzacja a później już tylko 1000 m. - około 2-3 godzin z rakami na butach. No chyba, ze nie ma śniegu...
I to jest piękno tego kraju - w Marrakeszu dojrzewają pomarańcze, kilkadziesiąt kilometrów dalej leży śnieg a ciut dalej rozciąga się pas pustyni...