Zwiedzanie polecanych
przez internautów miejsc, jako wartych obejrzenia rozpoczęliśmy od Asakusy. Tutaj
znajduje się najstarsza w Tokio buddyjska świątynia Senso-ji.
Należy ona do sekty Tendai
Zanim tam jednak dotarliśmy, tuż po wyjściu ze stacji metra, zobaczyliśmy dwa
charakterystyczne obiekty.
Pierwszym była
Tokyo Skytree Tower oraz okrzyknięty przez Tokijczyków mianem … kupy tzw. złoty płomień.
Jak już wcześniej zauważyłem świątynia Senso-ji ma swój specyficzny urok.
Codziennie przewija się tutaj mnóstwo tak turystów jak i wyznawców
buddyzmu.
Po obejrzeniu świątyni Senso-Ji udaliśmy się do Asakusa Kannon Temple Gardens.
Miejsce w którym jest zdecydowanie mniej turystów. Można tutaj odpocząć od niedawnej ich rzeszy.
Z Asakusy krokiem niespiesznym podreptaliśmy w moje ulubione miejsce jakim jest muzeum. Dokładnie było to Edo-Tokyo Museum.
Po drodze natknęliśmy się na Tokyo Memorial Temple. Jest to muzeum poświęcone pamięci tych, którzy zginęli w dniu 01 września 1923 r. Tego dnia miało bowiem miejsce trzęsienie ziemi w wyniku którego zniknęło z powierzchni siedemdziesiąt procent Tokio.
Edo-Tokyo Museum podobne jest do London Museum oraz York Castle Museum.

Chociaż czas się tutaj nie dłużył zaczął jednak doskwierać głodzio. Akurat na parterze znajdowała się włoska knajpka, ale panowały w niej zwyczaje japońskie.
I tak oto trzeba było najpierw się wpisać do księgi gości a potem grzecznie sobie poczekać, aż zwolni się stolik.
Kiedy w końcu zostaliśmy zaproszeni do środka podręczny bagaż należało umieścić w koszyczku usytuowanym pod krzesełkiem. Czas oczekiwania opłacił się - posiłek był naprawdę wyborny.
Po zapoznaniu się z historią miasta ruszyliśmy, na rozreklamowaną w internecie atrakcję czyli Tokyo Skytree Tower. I muszę przyznać, że było to moje pierwsze rozczarowanie.

Humor poprawił mi się dopiero
wieczorem na japońskim ... Oktoberfest. I tak zakończyliśmy pierwszy dzień poznawania Tokyo.