

Kolejny dzień rozpoczęliśmy w Fukuyamie. Przywiódł nas tutaj zamek.
Bardzo ciekawiły mnie tutejsze zbiory. Od
Nagoi męczył mnie bowiem dylemat czy właściwie postąpiłem nie zwiedzając prywatnego Tokugawa
Art. Museum – tutaj odleciał w niepamięć. Ten niewielki zamek został zbudowany
na wzgórzu w XVII w. Większość jego zabudowań została zniszczona w czasie II
wojny światowej. Główną wieżę odbudowano dopiero w 1966 r.

Aktualnie zamek prezentuje najciekawsze, moim zdaniem, zbiory z dotychczas przeze mnie widzianych tak w Nagoi jak i Hiroszimie.
Pewien niedosyt wywołuje jedynie brak opisów w j. angielskim.
Najstarsze japońskie księgi i druki bibliofilskie.
Kolejnym
miejscem, który mnie zaintrygował był kościół Św. Walentego. Obiekt wylukałem z
tarasu widokowego zamku.
Na trasie
między zamkiem a kościołem znajduje się niewielki, ale ciekawy park.
Sam kościół na
tyle mnie zaintrygował, poczynając od fontanny, że musiałem luknąć nań od
środka.
Kolejnym
miejscem, które zobaczyliśmy był zamek Himeji (zamek Białej Czapli). Jest to
jeden z najstarszych zamków w Japonii. Już w XVI w. osiągnął aktualny wygląd. Nigdy
nie został zniszczony tak przez trzęsienia ziemi jak i w czasie walk. Zachował przez to swój oryginalny kształt.
Obiekt na
zewnątrz prezentuje się bardzo okazale. Jest to rzeczywiście potężna budowla.
Ma jednak pewien zasadniczy, moim zdaniem, mankament – wewnątrz zamek nie ma
żadnego wyposażenia. Jest potężny, lecz pusty – nie licząc ciągłego tłumu
turystów.
Obok zamku
znajdują się ogrody. Niestety, w trakcie zwiedzania zaczął padać deszcz,
niwecząc pomysł pochodzenia po ogrodzie.
W czasie
deszczu dzieci się nudzą ale nie kobiety. Te uwielbiają shopping…
I tak chcąc nie chcąc trafiłem do sklepu z kimonami...
A na dworcu kolejowym w Himeji ustawiono Omikoshi - lektykę
procesyjną (palanquin procession). Bardzo ciekawy obiekt. Podobne mogłem podziwiać w muzeum Edo w Tokio
Zaś dla przemokniętych podróżnych - znalazła się też stacjonarna suszarka