czwartek, 19 maja 2016

Fukuyama and Himeji





 


Kolejny dzień rozpoczęliśmy w Fukuyamie. Przywiódł nas tutaj zamek. 


Bardzo ciekawiły mnie tutejsze zbiory. Od Nagoi męczył mnie bowiem dylemat czy właściwie postąpiłem nie zwiedzając prywatnego Tokugawa Art. Museum – tutaj odleciał w niepamięć. Ten niewielki zamek został zbudowany na wzgórzu w XVII w. Większość jego zabudowań została zniszczona w czasie II wojny światowej. Główną wieżę odbudowano dopiero w 1966 r.





 









                                                      











Aktualnie zamek prezentuje najciekawsze, moim zdaniem, zbiory z dotychczas przeze mnie widzianych tak w Nagoi jak i Hiroszimie.

Pewien niedosyt wywołuje jedynie brak opisów w j. angielskim.





Najstarsze japońskie księgi i druki bibliofilskie.









 


 Kolejnym miejscem, który mnie zaintrygował był kościół Św. Walentego. Obiekt wylukałem z tarasu widokowego zamku.
Na trasie między zamkiem a kościołem znajduje się niewielki, ale ciekawy park.


  













 





Sam kościół na tyle mnie zaintrygował, poczynając od fontanny, że musiałem luknąć nań od środka.












 



















                    Stojące zaś przy wejściu aniołki wręcz pobudzają wyobraźnię





Kolejnym miejscem, które zobaczyliśmy był zamek Himeji (zamek Białej Czapli). Jest to jeden z najstarszych zamków w Japonii. Już w XVI w. osiągnął aktualny wygląd. Nigdy nie został zniszczony tak przez trzęsienia ziemi jak i w czasie walk.  Zachował przez to swój oryginalny kształt.








Obiekt na zewnątrz prezentuje się bardzo okazale. Jest to rzeczywiście potężna budowla. Ma jednak pewien zasadniczy, moim zdaniem, mankament – wewnątrz zamek nie ma żadnego wyposażenia. Jest potężny, lecz pusty – nie licząc ciągłego tłumu turystów.
Obok zamku znajdują się ogrody. Niestety, w trakcie zwiedzania zaczął padać deszcz, niwecząc pomysł pochodzenia po ogrodzie.








W czasie deszczu dzieci się nudzą ale nie kobiety. Te uwielbiają shopping…
  I tak chcąc nie chcąc trafiłem do sklepu z kimonami...









A na dworcu kolejowym w Himeji ustawiono Omikoshi - lektykę procesyjną (palanquin procession). Bardzo ciekawy obiekt. Podobne mogłem podziwiać w muzeum Edo w Tokio












Zaś dla przemokniętych podróżnych - znalazła się też stacjonarna suszarka